piątek, 28 września 2012

Emocje Łucznikowe

Dlaczego emocje ?

Dlatego, że konkursy Łucznika są zawsze emocjonujące, zawsze w napięciu czeka się na inne prace konkursowe oraz na wyniki.

Tym razem wysyłam swoją pracę w kategorii nr 1 Projekt ubioru inspirowany muzyką.

Jakiś czas temu idąc na wesele stanęłam przed odwiecznym dylematem kobiecym "W co ja się ubiorę?" Tak oto ze starej ciotkowatej sukni powstała sukienka inspirowana latami 50 i 60 z podszewką oraz marszczonym tiulem pod spodem. Do sukienki powstało interesujące bolerko zrobione z dwóch zszytych ze sobą rękawów starej sukni.  


Teraz po pewnym czasie widzę co bym zmieniła.
Zrodził się więc pomysł PROJEKTU NA KONKURS.
Oto efekty mojej pracy.
(Inny materiał na bolerko.
Inna długość sukienki.
Inna szerokość paska pod biustem.)


Inspirację muzyczną czerpałam z tańca Letkiss oraz muzyki specjalnie do niego skomponowanej.
Sukienki w jakich wystąpiły dziewczęta w teledysku są wprost idealne.

Dla zainteresowanych tym skąd wzięła się moja inspiracja dość dziwnym tańcem. W szkole podstawowej tańczyłam taniec towarzyski, jednym z tych który sprawiał mi (kurcze wszystkie dzieciaki przy tym szalały) największą frajdę był właśnie Letkiss. Pamiętam jak dziś, kiedy na pierwszym turnieju tańca udając pociąg tańczyliśmy podskakując w rytm muzyki. Lat mi sporo od tamtego czasu przybyło jednak kiedy przypadkiem ostatnio trafiłam na ten teledysk... 
...popłakałam się... szczęście, dzika radość odtańczenia, tak po prostu dla samej siebie, dla radości poskakania. Przypomniałam sobie również jak moja babcia krawcowa właśnie na owy turniej tańca uszyła moją pierwszą sukienkę z falbanami.
Tak... wspomnienia  dawnej sukienki, wariackiego tańca, oraz ten teledysk sprawiły, że powstał w mojej głowie taki projekt. Po kilku godzinach był już na kartkach dodałam skrawki materiału i gotowe.


Początki powstawania projektu z obgryzionym ołówkiem w tle :)


Projekt 
Sukienka w całości wykonana z delikatnej ciemnozielonej koronki. Aby nie było widać zbyt wiele :) konieczna podszewka, do której doszywany pomarszczony tiul. Dzięki temu sukienka cudownie się układa.
W talii doszywany pasek z podwójnie złożonej żorżety. U góry sukienki nad biustem wszyta jest szeroka guma dzięki której całość trzyma się na miejscu.
Fikuśne bolerko wykonane z grubszej koronki stworzy piękny kontrast z zielenią sukienki.






środa, 26 września 2012

Kolejne spodnie

Tym razem nie szyłam spodni od podstaw. Pod igłę poszły spodnie od eleganckiego zestawu (żakiecik - spodnie). Kupiłam zestaw na oko, nie przymierzając, a później w domu jak wielkie było moje zdziwienie kiedy spodnie okazały się zbyt małe.
Początkowo bałam się przerabiać spodnie od kompletu, co innego spodenki z serii po domu a co innego wyjściowe ubranie, jednak sytuacja mnie do tego zmusiła.
Poniżej przedstawiam efekty mojej mozolnej pracy.


Na tym zdjęciu widać jak spodnie opinają się na udach :(


Dzięki temu, że chińscy krawcy zostawili zapasy na szwach, ja mogłam spokojnie dostosować spodnie do mojej figury.


Fastryga była konieczna, bałam się aby nic nie spatolić. Kolejnego prucia moje nerwy by nie zniosły.


Szyjemy powoli w skupieniu i na tyle na ile pozwalają zdolności :)


Złota zasada której nauczyła mnie babcia. Po zszyciu PRASUJ !!!


Kiedy spodnie pasowały jak ulał, zaczęło się kombinowanie.
Wiadomo kobieta zmienną jest i stwierdziła, że zamiast dzwonów woli proste nogawki



Zwężanie nogawek


Obrzucanie aby się nie strzępiło


Po obrzuceniu potarłam jeszcze szwy ,żeby wszystkie niesforne nitki wyswobodzić.


I gotowe



 Oto teraz wiszą i czekają kiedy niezdecydowana (ale szczęśliwa, że udała się przerobić) kobieta je założy :)


Dzięki bogu żakiet pasuje jak ulał. Z nim już bym nie dała rady :)





piątek, 14 września 2012

Szycie spodni...

Wykroje z Burdy pomimo iż bardzo mi się podobają okazały się jednak zbyt trudne jak na krawieckie początki. Prawie udało mi się uszyć sukienkę .... tak to prawie oznacza w praktyce iż dekolt oraz kołnierzyk czekają już rok na to aby je dokończyć. Kierując się umierającą już nadzieją sięgnęłam po Szycie krok po kroku.  

Jakże wielkie było moje zaskoczenie kiedy zobaczyłam prostą i jasną formę wykroju. I tak oto rozpoczęłam walkę z krótkimi  spodenkami z serii PO DOMU :)

A oto mój mały pomocnik. Kot krawiecki :)







Gotowe spodenki.